Nie ma już milicji na Ukrainie, jest tylko policja - pełna europeizacja. Szefem (szefową) nowej formacji mianowano Gruzinkę Chatję Dekanaidze.

Obywatele innych państw, uzyskujący w przeddzień powołania obywatelstwo ukraińskie, mają w Kijowie dostęp do najwyższych stanowisk. Jest ich kilku w rządzie Jaceniuka, którego zresztą lada moment może zastąpić były prezydent Gruzji Micheil Saakaszwili, kiedyś przyjaciel Lecha Kaczyńskiego, dziś poszukiwany listem gończym.

We wtorek, 02 października, Petro Poroszenko podpisał ustawę, która - już zgodnie z prawem - pozwala cudzoziemcom i bezpaństwowcom walczyć w WSU, a w przyszłości uzyskać ukraińskie obywatelstwo. "Zdolni do walki, doświadczeni i zmotywowani żołnierze cudzoziemscy wzmocnią siłę armii" - mówi Poroszenko.

 

                         Dniepropetrowsk, cmentarz wojskowy

Milczą mainstreamowe media o tym, co dzieje się na granicy, dzielącej DRL /ŁRL od Ukrainy. Jest niby rozejm, ale ludność Donbasu nękana jest codziennie przez ukraińskie ostrzeliwania. Piszą w noworosyjskiej prasie:

"OBWE rejestruje masowe ataki na DNR przy użyciu wyrzutni Grad. Tylko ostatniej doby było ich około 20. Ostrzał ze strony Krasnogorowki i Marinki padał na przysiółki Staromichajłowka i Trudowskie Doniecka, na które spadło 60 pocisków.

Ostrzelane zostały Spartak, Żabiczewo i Volvo Center na północy Doniecka. Spadły tam 53 miny. Jest też ostrzał od strony Piesek, miejsca stacjonowania ukraińskich wojsk. Ostrzały ukraińskie trwają w sytuacji wycofywania sprzętu militarnego: miotaczy min, czołgów przez DNR i ŁNR zgodnie z grafikiem, co rejestruje OBWE.

Nasilenie ostrzałów nastąpiło jak zwykle, w przeddzień spotkania w Berlinie normandzkiej czwórki, zbierającej się w celu oceny realizacji porozumień mińskich. USA oczywiście uparcie twierdzą, że porozumienia łamane są przez republiki DNR i ŁNR - tak mówi John Kirby z Departamentu Stanu USA. Również UE i Donald Tusk zagrozili dalszymi sankcjami za łamanie porozumień".

Przetłumaczyła: Trojanka

Link do rosyjskiej wersji:  http://vk.com/away.php?to=http%3A%2F%2Fnovorusmir.ru%2Farchives%2F5563&post=50559085_6792

 

Tak to wyglądało wczoraj w Doniecku:

 

https://www.youtube.com/watch?v=TOjDOxKjc5Q

 

Domostwo trafione ukraińskimi pociskami zostało kompletnie zniszczone. Mówił (i płakał) parę dni temu mieszkaniec Doniecka:

"Pociski lecą ze wszystkich stron i eksplodują. A teraz się dowiedziałem, że syn został ranny. I nie wiem, gdzie go szukać. Wie pani, jestem tak przygnębiony i zmęczony. Przed chwilą przeżyłem ostrzeliwanie. I straciłem wszystko, także rower. Ludzie,  KIEDY  WRESZCIE  PRZESTANIECIE ?! I tak jest ciągle. Wieczorem, jeśli nie zdążę się ukryć, cały drżę".

 

Cierpią ludzie, umierają, tracą swój dobytek, ale są kreatury, które osiągają kolosalne zyski na tej wojnie i z tej wojny. Posłuchajmy:

 

https://www.youtube.com/watch?v=2D6wSCzZd2w&feature=player_embedded%26hl=en%26fs=1%26rel=0

 

Przekład: Były pracownik SBU prosi o pomoc w zatrzymaniu procederu handlu organami umierających żołnierzy ukraińskich i cywilów na wschodzie, w Donbasie. Proceder odbywa się od początku. On sam był skierowany od listopada ub. roku do strefy ATO, do ochrony specjalnej grupy medycznej, nazwanej reanimacyjną. Później do tej grupy doszedł transplantolog.
 
Wraz z pozostałymi kolegami zostali dobrze uzbrojeni, przeszkoleni i otrzymali samochody. Płk Miszczenko udzielił im instruktażu, że wielu żołnierzy chciało oddać swoje organy, o czym informowali przed śmiercią, a rodziny otrzymają wtedy rekompensaty. Płk Miszczenko uspokoił ich, mówiąc że to światowy trend obecnie: dlaczego nie pomyśleć o rodzinie, jeśli żołnierz umiera.
 
Otrzymali szyfrowane informacje o miejscach, gdzie toczą się walki i gdzie będą ofiary i ranni. Jechali z lekarzami, podawali dowódcom szyfr i mieli pełny dostęp do "materiału", tj. do rannych, których nie dało się uratować. Medycy pobierali organy.
 
Na początku ciężko rannych wysyłali do specjalnego centrum do Kramatorska, gdzie brano organy od umierających. Potem, po dołączeniu do grupy medyków profesjonalnego transplantologa Elizawiety Debriuch, która siebie sama nazywała Elise, sprawę załatwiano na miejscu. W ciągu około 70 minut wprawnie rozbierała na części "materiał". Potem zawozili go z rannymi do Kramatorska.
 
Najwięcej pracy mieli w Debalcewo - zabrakło chłodzonych kontenerów. Pozostałość po pobraniu organów pakowano i wywożono w stronę Artiomowska, do wykopanych dołów. Najwięcej było ciał ze 120. brygady piechoty, nikt ich dokładnie nie liczył. Było bardzo dużo roboty i dobry zarobek dla wszystkich.
 
Do Eilse często dzwonił telefon satelitarny zza granicy i kierownictwo, mówiące po angielsku. Ochroniarz, znający świetnie angielski, rozumiał dokładnie pertraktacje. Elise była chwalona i proszono ją o zwiększenie ilości organów. Były to rozmowy z Sandrą, żoną Saakaszwilego, która okazała się organizatorką tej "misji". Mówiła, że jeśli będą problemy, należy natychmiast skontaktować się z płk. Miszczenko.
 
Po wizycie samego Saakaszwilego w strefie ATO, w Lisiczańsku i Kramatorsku, gdzie chwalił medyczną grupę i wszystkich współpracowników, obiecał zwiększenie wypłat, jeśli "towaru" będzie więcej. Tłumaczył, że jest to pomaganie biednym rodzinom, które straciły swojego bliskiego i także chorym z Europy i USA.
 
Wielu chłopaków wtedy zapisali jako "zaginionych bez wieści". Uważam, że ich po prostu zabili i niczego krewnym nie zapłacili - mówi były ochroniarz grupy medycznej z SBU. Gdy zaczął się rozejm, rannych było dużo mniej, a Sandra [Saakaszwili] dzwoniła i dzwoniła.
 
Brali też organy od cywilów, np. po ostrzale w Popasnej od ojca i jego nieprzytomnej 12-letniej córki. Pamiętam nazwisko tego ojca - Władimir Leszewskij, miałem jego paszport. Jej matka miała bardzo poranione odłamkami nogi i duży upływ krwi, więc szybko pojechała do centrum medycznego na pobranie. Sprawdziłem w papierach: zostali zakwalifikowani jako "zabici na miejscu bombardowania".
 
Powiem po prostu: tam odbywają się normalne morderstwa. Nie mogłem tego wytrzymać. 04 lipca napisałem prośbę o zwolnienie. Wezwał mnie Miszczenko i zapytał, dlaczego się zwalniam. Opowiedziałem mu wszystko; zadzwonił do generała, uspokoił mnie i powiedział, że trzeba wydobyć zwłoki z miejsc zakopania. I rozkopali groby w Kramatorsku; były po 4 ciała w każdym miejscu. 132 trupy.
 
11 lipca spotkałem się w Kijowie z generałem Aleksandrem Radieckim. Wysłuchał mnie i powiedział, że należy mi się odpoczynek po takiej pracy. Będę ją kontynuować potem już jako major. Gdy tylko wyszedłem, pochwycono mnie i pokazano nakaz prokuratorski. Zażądano podpisania zgody na leczenie w szpitalu psychiatrycznym, inaczej zamkną mnie w więzieniu. Poprosiłem,by mnie puścili. Powiedziałem, że wrócę nazajutrz. Dałem im 300 dolarów, po 1600 hrywien. Obiecałem przynieść im jeszcze po 1000 dolarów. Odwieźli mnie do domu i od razu wzięli pieniądze. Ja jestem profesjonalistą, wiem, jak uciec i gdzie się ukryć.

Chciałem przekazać wam te informacje i wideo z ekshumacji, operacji i centrum pobierania w Kramatorsku i pokoje, gdzie rzucali ciała po pobraniu. Mogę też pokazać, gdzie zakopywano we wsi Czasawija. Tam zakopano 97 pokrojonych ciał, w tym 20 mieszkańców: dzieci i kobiety!
 
30 żołnierzy WSU jest pochowanych koło Uglegorska, ale teraz tam opołczeńcy są. Chcę powiedzieć prawdę o tym, jaki biznes zorganizował sobie Saakaszwili ze swoją żonką. Każdy żołnierz albo mieszkaniec linii przyfrontowej jest zagrożony zabiciem i rozebraniem na organy. Pomóżcie mi to zatrzymać!!!
 
Przetłumaczyła: Trojanka