"Ukraina uchwala budżet, by uniknąć bankructwa" - pisze gazeta "Deutsche Wirtschafts Nachrichten".
Parlament uchwalił wczoraj w nocy budżet na rok 2016. Ten plan przewidzianych dochodów i wydatków państwa nie jest realistyczny, ale otwiera drogę do nowych pożyczek z MFW i finansowania Kijowa przez europejskich podatników.
Arsenij Jaceniuk cieszy się z uchwalenia budżetu. Realizować go będzie pochodząca z USA minister finansów Natalia Jaresko (po lewej). Ta cieszy się jakby mniej.
Wierchowna Rada stworzyła warunki wypłaty kolejnych pożyczek z Międzynarodowego Funduszu Walutowego. W nocy zatwierdzili posłowie budżet na 2016 rok, który pozwala MFW dokonać trzeciej transzy kredytu w wysokości 1,7 mld dolarów.
Wcześniej przyjęto szereg zmian legislacyjnych. Podatek dochodowy obniżono do 22%. Akcyza od tytoniu, alkoholu i benzyny drastycznie wzrosła. Niektóre podatki, wprowadzone rok temu, zostały - z powodu małej efektywności - zawieszone.
Czy teraz przyjęte przepisy spełniają wymogi wierzycieli, jest wciąż niejasne. Jest możliwe, że parlament musi jeszcze raz w tym roku obradować, by zatwierdzić korekty fachowców.
Lata niegospodarności, korupcja i wojna z Donbasem sprowadziły Ukrainę na skraj bankructwa. MFW wymaga teraz, by Kijów przyjął budżet zgodnie z ich wytycznymi.
Ukraina otrzymała w tym roku prawie 10 miliardów kredytu z MFW i innych międzynarodowych wierzycieli na rzecz poprawy finansów. Sytuacja jednak nie poprawiła się, a korupcja jest ciągle ogromna (tłum.: Zygmunt Białas).
Link do niemieckiego tekstu: http://deutsche-wirtschafts-nachrichten.de/2015/12/25/ukraine-beschliesst-haushalt-um-pleite-zu-vermeiden/
Autor powyższego tekstu nie wspomniał o niespłaconym przez Ukrainę długu w wysokości 3 miliardów dolarów na rzecz Rosji. Przypomnijmy więc:
Ministerstwo Finansów Rosji oświadczyło, że Ukraina nie spłaciła do 21 grudnia 3 mld dolarów długu. Resort stwierdził, że z końcem roku nastąpi formalna upadłość sąsiadów. "Ukraina woli dopuścić do upadłości z powodu długu, niż prowadzić rozmowy na podstawie propozycji złożonej przez prezydenta Rosji Władimira Putina podczas spotkania przywódców G20 w Antalyi w listopadzie 2015 roku” – oceniły władze ministerstwa.
Moskwa informuje, że Kijów ma czas do 31 grudnia, by spłacić należności. "Ministerstwo Finansów spodziewa się, że Ukraina w tym terminie w pełnym zakresie wywiąże się ze swoich zobowiązań finansowych wobec Rosji" – oświadczył resort finansów.
Ministerstwo przypomniało, że dług Ukrainy został uznany przez Międzynarodowy Fundusz Walutowy. "Jeśli Ukraina nie wywiąże się z terminu zapadalności obligacji o wartości 3 mld dolarów w pełnym zakresie w ciągu ulgowego okresu, Rosja będzie domagać się zwrotu należności, wykorzystując odpowiednie mechanizmy prawne” – wyjaśniono w oświadczeniu.
Rosja kupiła ukraińskie obligacje w grudniu 2013 roku. Ostatnio ogłosiła, że może zrestrukturyzować dług i pozwolić Kijowowi płacić po miliardzie dolarów w latach 2016–18. Uzależniono to jednak od gwarancji udzielonych przez instytucje finansowe ze Stanów Zjednoczonych bądź Unii Europejskiej.
Amerykanie takich gwarancji nie udzielili, natomiast rada dyrektorów Międzynarodowego Funduszu Walutowego zatwierdziła reformę, która pozwala na dalsze kredytowanie dłużników nawet w przypadku upadłości z powodu "niespłaconego długu suwerennego”. Dzięki temu Kijów może liczyć na dalsze wsparcie MFW, nawet jeżeli nie ureguluje długu wobec Moskwy.
W piątek, 18 grudnia, Ukraina wprowadziła moratorium na spłatę rosyjskiego zadłużenia. Prezydent Petro Poroszenko stwierdził, że pożyczka była "łapówką” przyznaną obalonemu prezydentowi Wiktorowi Janukowyczowi. Premier Rosji Dmitrij Miedwiediew zapowiedział zgłoszenie sprawy do sądu.
Opublikowane w: http://www.tvp.info/23281322/ukraina-woli-upadlosc-niz-rozmowy-na-splate-dlugu-rosja-daje-czas-do-konca-roku
Dodajmy teraz parę zdań o stanie ukraińskiej armii i skutkach prowadzonej wojny domowej z Donbasem, a będziemy mieć pełniejszy obraz rządów kijowskiej junty:
"W ramach tzw. operacji antyterrorystycznej w Donbasie traci ukraińska armia nie tylko motywację do walki, ale też coraz więcej własnych ludzi. Irina Awramenko - wolontariuszka z ukraińskiego Dniepropetrowska napisała 10 grudnia na portalach społecznościowych:
"Dniepr... Krzywy Róg... SOS!" Dzisiaj 48 żołnierzy zostało przywiezionych do szpitala w Dniepropetrowsku. Oni są ranni, ciężko chorzy i są w stanie zagrażającym życiu. W szpitalu jest tłoczno, leżą więc na korytarzach. Prosimy o pomoc dla naszych bojowników. Prosimy o szampon, pastę do zębów, maszynki do golenia, skarpetki, spodenki, kurtki, czapki, rękawiczki i preparaty antywirusowe. Pomóżcie nam! Dziękujemy! Z poważaniem, wasi wolontariusze".
Tylko w dniach 11 - 13 grudnia przywieziono ze strefy ATO 55 żołnierzy WSU do szpitala w ukraińskim Charkowie. Także w Odessie przybyło kilkadziesiąt "bohaterów Ukrainy". I kończy się to bezpośrednio na cmentarzu lub w szpitalach czy innych placówkach służby zdrowia. I tak miesiąc po miesiącu, rok po roku.
12 listopada br. zakończono - na podstawie ustaleń mińskich - wycofywanie czołgów i ciężkiej broni o kalibrze mniejszym niż 100mm. Jednak niestety tylko na papierze. Bo gdy armia Donbasu dotrzymuje rozejmu, to Ukraina idzie własną drogą do "pokoju".
Tak więc przedstawiciele OBWE ogłosili na konferencji prasowej, że ukraińska broń ciężka została wycofana z tzw. strefy zdemilitaryzowanej wzdłuż granicy z ŁRL. 09 grudnia obserwatorzy OBWE ponownie odwiedzili miejsce, w którym znajdował się cały wycofany arsenał ukraińskiego sprzętu. I nie było tam żadnej broni:
https://www.youtube.com/watch?v=uYtBjFSRYS8
Tak to wygląda: sprzęt wojenny został ponownie przemieszczony przez Ukraińców na linię frontu".
Przetłumaczył (fragment): Zygmunt Białas
Link do niemieckiego tekstu: http://remembers.tv/donbass-krieg-2/
Zygmunt Białas