- twierdzi prof. Emmanuel Todd

"Zachód wie, że przegrał wojnę na Ukrainie, ale pokój nadal nie jest zawarty. Teraz zadaniem Europy i Niemiec jest oderwanie się od USA i zaprowadzenie pokoju" - mówi francuski historyk i antropolog prof. Emmanuel Todd. W wywiadzie dla 'Berliner Zeitung' Todd wyjaśnił:

"Chodzi więc o to, czy Niemcy oderwą się od Amerykanów i będą działać na rzecz pokoju na Ukrainie. Niemcy zadecydują, czy wojna będzie trwała dalej czy też powróci pokój. W tym sensie Niemcy muszą wywiązać się ze swojej odpowiedzialności jako wiodąca potęga w Europie. Wszyscy z nas w Europie czekają, aż Berlin zakończy wojnę. Z militarnego punktu widzenia wojna została przesądzona. Jeśli mówię, że Ukraina już przegrała wojnę, to mówię tylko, co myśli Pentagon lub francuski Sztab Generalny”.

Problem polega więc na tym, że znaleźliśmy się w sytuacji, w której Zachód wie, że przegrał wojnę, a mimo to nie zostaje zawarty pokój. Todd wyjaśnia, że w interesie Europy leży osiągnięcie porozumienia z Rosją, które nie stanowi zagrożenia dla Europejczyków.

Wszyscy na Zachodzie wiedzą, że Rosja nie ma ani woli, ani środków, aby najechać Europę. Ostatnią rzeczą, jakiej chcą Rosjanie, jest konieczność ponownego administrowania Polską. Gdyby Europejczycy zaakceptowali pokój na Ukrainie, to byłoby to katastrofalne dla Amerykanów; Rosjanie osiągnęliby swoje cele na Ukrainie, Ameryka zostałaby pokonana w oczach świata, a to najprawdopodobniej doprowadziłoby do upadku całego amerykańskiego systemu.

W rzeczywistości - mówi Todd - nie chodzi tu o Europejczyków, ale o Niemcy, które wraz z Japonią stanowią jeden z filarów amerykańskiego systemu rządów. Mówi profesor: "Na początku XXI wieku doszło do zbliżenia między Europą i Niemcami z jednej strony a Rosją z drugiej. Fakt, że Schröder, Putin i Chirac utworzyli wspólny front przeciwko wojnie w Iraku, zaniepokoił Amerykanów. Obawiali się, że Niemcy połączą siły z jedną z największych potęg energetycznych świata, Rosją i w pewnym sensie wypchną Amerykę z Europy. Z punktu widzenia Waszyngtonu Niemcy musiały zostać oddzielone od Rosji. Amerykanie zdecydowali się na prowokacje wobec Rosji, by ta interweniowała na Ukrainie. No i wreszcie wysadzenie rurociągu Nord Stream jest wisienką na torcie”.

Emmanuel Todd odrzuca oburzony zarzut dziennikarza 'Berliner Zeitung', jakoby stwierdzenie, że na Rosję wywierano presję, aby interweniowała, brzmi jak 'propaganda Putina'. Jako historyk przygląda się faktom, wyciąga z nich wnioski i odpowiada: 

"Przed lutym 2022 roku miała miejsce ekspansja NATO na wschód. W związku z kijowskim majdanem Amerykanie interweniowali następnie bezpośrednio na Ukrainie. Ukraińscy nacjonaliści i część amerykańskiej klasy politycznej zachęcali się nawzajem w swojej rusofobii i w ten sposób ustanowiono w znacznej mierze irracjonalną dynamikę zdarzeń. W końcu doszło do sytuacji, w której NATO de facto rozpoczęło dozbrajanie armii ukraińskiej. Rosjanie orzekli jednoznacznie, że nie mogą tolerować integracji Ukrainy z NATO. I ostrzegali, że będą interweniować".

Na pytanie, czy Ukraina przeżywa obecnie 'upadek Zachodu' (tak brzmi tytuł aktualnej książki Todda), uznany naukowiec dał jasno do zrozumienia, że upadek Zachodu to 'wewnętrzny rozkład z Ameryką w centrum'. Todd, który już w 1976 roku przewidział upadek Związku Radzieckiego, bo zauważył m.in. rosnącą tam śmiertelność dzieci, także swoją obecną diagnozę potwierdza danymi.

Śmiertelność dzieci w Rosji jest dziś niższa niż w USA. Dane dotyczące produktu krajowego brutto, zawyżone przez sektor usług, nie oddają istoty rzeczy, gdy idzie o realną produkcję przemysłową i rolną na Zachodzie. Jeszcze gorzej wygląda sytuacja w sektorze edukacji:

"Poziom edukacji w USA spada od 1965 roku, liczba studentów nie zwiększa się, a testy pokazują, że spada iloraz inteligencji. Dziś Amerykanie często nie szkolą już inżynierów, tylko prawników i maklerów giełdowych. Porównywałem ilości i odkryłem, że Rosja, w której mieszka mniej niż połowa populacji, kształci więcej inżynierów niż USA”.

Todd postrzega 'nihilistyczne impulsy' w przejściu od kapitalizmu do neoliberalnego kapitalizmu finansowego jako przyczynę upadku Zachodu:

"W pewnym momencie całkowicie irracjonalne jest to, że ludzie chcą gromadzić ogromne ilości pieniędzy tylko dla pieniędzy. Ale przede wszystkim neoliberalizm w praktyce zniszczył gospodarkę i społeczeństwo. Sama Thatcher stwierdziła, że nie ma czegoś takiego jak społeczeństwo. Jest to nihilistyczne wyznanie. Jeśli chodzi o politykę zagraniczną, postawa ta wyraża się w przedkładaniu wojny nad pokój”.

W przeciwieństwie do innych obserwatorów Todd nie zakłada, że USA po przewidywalnej klęsce na Ukrainie rozpoczną kolejną wojnę z Chinami: "Po prostu nie mają na to środków. Wojna między Chinami a USA na Morzu Południowochińskim zakończyłaby się w ciągu kilku godzin. Chińczycy z łatwością zatopiliby amerykańskie lotniskowce rakietami hipersonicznymi”.

Chiny nie zastąpią jednak USA w roli światowej potęgi, bo Chińczycy muszą borykać się z poważnymi problemami demograficznymi. Przyszły świat będzie wielobiegunowy i nie będzie go już stać na wojny. Na początku rozmowy profesor odniósł się także do sytuacji w swoim rodzinnym kraju. Zapytany, czy podziela obawy wielu Niemców dotyczące powstania Rassemblement National Marine Le Pen, odpowiada: "Nie, ponieważ od dawna uważam wybory we Francji za komedię. Kraj nie jest już naprawdę suwerenny, ponieważ nie może decydować o swojej polityce pieniężnej ani handlowej”.

Ze względu na traktaty UE najważniejsze kwestie, takie jak polityka pieniężna czy handlowa, są ustalane w Brukseli, a nie w Paryżu. Wybory są zatem – powtarza – komedią. Todd nie ukrywa swojej pogardy dla obecnego prezydenta i jego poprzedników:

"Mieliśmy komedię z Sarkozym w roli głównej: histeryczny facet, który ciągle mówił o swojej żonie i chciał 'posprzątać' przedmieścia. Potem Francuzi mieli tego dość i pojawił się Hollande, który powiedział, że jego wrogiem jest świat finansów, a on jest zupełnie normalny facet. Teraz mamy Macrona, który mówi: 'Jestem młody, lubię banki, a wy wszyscy jesteście głupi'. W praktyce jednak nic się nie zmieniło, francuska polityka w dalszym ciągu jest podyktowana ograniczeniami finansowymi Brukseli".

* * * * * * *


Todd, urodzony w 1951 rok, jest jednym z najsłynniejszych francuskich historyków i antropologów. Pracował w Narodowym Instytucie Studiów Ludnościowych (INED) i zajmował się między innymi różnymi strukturami rodzinnymi na świecie i ich wpływem na przekonania, ideologie, systemy polityczne i wydarzenia historyczne. Todd jest autorem wielu książek. Jego najnowsza książka nosi tytuł 'The Fall of the West' ['Upadek Zachodu'].

https://freede.tech/europa/213223-emmanuel-todd-wir-alle-in/?utm_source=Newsletter&utm_medium=Email&utm_campaign=Email

Opracował: Zygmunt Białas